25-10-2014 Dni otwarte Fabryki Broni w Radomiu

W dniu 25 października 2014 roku grupa członków naszego Stowarzyszenia miała przyjemność gościć na dniu otwartym Fabryki Broni w Radomiu. Jej wyroby są nam dobrze znane i wchodzą w skład naszych kolekcji: począwszy od przedwojennego pistoletu VIS, przez licencyjne TT, PPS, AKMS, na znajdujących się w aktualnej ofercie zakładu Berylach, samopowtarzalnych wersjach PM-98 i Waltherach P99 skończywszy. Dni otwarte były doskonałą okazją by zobaczyć miejsce ich wytwarzania i proces produkcyjny „od środka”. Tym bardziej, że w lipcu tego roku przeniesiono produkcję do nowo wybudowanych hal. Na wyprawę ruszyliśmy vanem Tomka, a wzięła w niej udział nawet najmłodsza adeptka naszej organizacji – sześcioletnia Kasia.

Niestety aura tego dnia okazała się wyjątkowo niesprzyjająca i Radom powitał nas przenikliwym zimnem. Na parkingu Fabryki rozstawiono stanowiska promocyjne Straży Pożarnej, Policji, przedsiębiorstwa MASKPOL oraz strzelnicę ASG. Można było także dokładnie obejrzeć transporter opancerzony „Hipopotam”. Jednak z oczywistych względów naszym największym zainteresowaniem cieszyła się ekspozycja historycznej i współczesnej broni produkowanej w radomskich zakładach. Wśród modeli powszechnie znanych znalazły się i perełki, jak choćby pistolet P-83 wyposażony w stały tłumik dźwięku i oznaczony jako PT-83. Zwiedzając wnętrze fabryki mogliśmy się zapoznać z urządzeniami i technologiami stosowanymi przy produkcji. W większości są to obrabiarki sterowane cyfrowo, jednak nie wyparły one całkowicie maszyn tradycyjnych. Poszczególne części wykonuje się przeważnie techniką obróbki skrawaniem z odlewów lub bloków hutniczych (jedynie suwadło kbk Beryl wytwarzane jest z odkuwki) oraz tłoczenia z blach. „Łucznik” wytwarza także samodzielnie (a więc odmiennie niż większość producentów broni, którzy takie części zamawiają u zewnętrznych dostawców) elementy z tworzyw sztucznych: chwyty, łoża, magazynki. Dość dokładnie mogliśmy się zapoznać z procesem produkcji luf kutych na zimno oraz obejrzeć półprodukty w poszczególnych fazach obróbki. Punktem końcowym zwiedzania były dwie strzelnice fabryczne, na których dokonuje się prób celności i funkcjonowania wyrobów. Zwłaszcza dwie stumetrowe kryte osie rozbudziły nasze marzenia o własnej strzelnicy, toteż wnikliwie obejrzeliśmy szczegóły wykonania ścian i kulochwytu.
Możliwość zwiedzenia Fabryki Broni w Radomiu była na pewno niepowtarzalną okazją do poznania „od kulis” jednego z największych polskich producentów uzbrojenia. Jednak była to impreza typowo masowa, więc w takich jak my pasjonatach pozostał pewien niedosyt: że za krótko, że zbyt ogólnie, że nie było okazji zapytać i poznać wielu interesujących nas szczegółów. Do tego potrzebna byłaby specjalna, kilkuosobowa, kameralna wycieczka. Tym niemniej cieszy radykalna zmiana w podejściu „Łucznika” do cywilnego rynku broni, co dokonuje się niemal na naszych oczach. Jeszcze niedawno indywidualny klient i jego potrzeby traktowane były po macoszemu, dziś fabryka otwiera swoje podwoje, coraz większą rolę przywiązuje do promocji i marketingu. W końcu zrozumiano, że wyłącznie z zamówień rządowych nie da się wyżyć, tak jak wiele lat temu zrozumiały to inne firmy tej branży za granicą. Oby nie było za późno. Widać, że „Łucznik” aktywnie wspiera upowszechnienie dostępu do broni w Polsce, na stanowisku promocyjnym rozdawano ulotki i udzielano informacji o ROMB; bądź co bądź powiększenie liczby legalnych posiadaczy broni, a więc potencjalnych klientów leży w interesie Fabryki. Oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać od pytań, co ze wznowieniem produkcji pistoletu VIS. Otrzymaliśmy odpowiedź, że poczyniono w tym kierunku już konkretne kroki i zostanie wypuszczona seria kolekcjonerska. Pytanie o cenę i dostępność pracownik „Łucznika” skwitował: „Na pewno nie będzie tanio”;)
W drodze powrotnej odwiedziliśmy jeszcze Muzeum „Orła Białego” w Skarżysku Kamiennej, w którym można obejrzeć nieco historycznej broni strzeleckiej z czasów drugiej wojny światowej (karabiny maszynowe rodziny MG, polski km wz. 1930, kb wz. 29, UR, Mosin, SWT, a z broni krótkiej P.08, P 35(p), Nagant, TT). Ciekawostką był brytyjski granatnik PIAT. W ekspozycji plenerowej zaprezentowano imponującą ilość sprzętu bojowego z czasów LWP oraz dwa destrukty niemieckich czołgów Tiger i Panter. Z najbardziej interesujących i unikalnych można by wymienić system rakietowy S-2 Sopka (ewidentnie wzorowany na niemieckich pociskach V-2) oraz węgierski samochód pancerny FUG znajdujący się w niewielkiej ilości także na wyposażeniu polskich sił zbrojnych.

Tomek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *