Steyr-Solothurn S1-100 – „internacjonał” z polskim śladem w życiorysie

      Możliwość komentowania Steyr-Solothurn S1-100 – „internacjonał” z polskim śladem w życiorysie została wyłączona

Dzisiejszym bohaterem jest broń o dość zawikłanej historii, w której znajduje się także ciekawy polski epizod. Jej historia zaczęła się latach dwudziestych XX wieku w Niemczech, powracających do życia po przegranej Wielkiej Wojnie. Tam właśnie w roku 1924 Louis Stange z firmy Rheinmetall opracował jej projekt wstępny. Dokończenie projektu i budowę prototypu musiano już jednak przenieść za granicę, gdyż restrykcje nałożone na Niemcy zabraniały im produkowania czy też posiadania tego rodzaju broni. Wybór padł na Szwajcarię, a konkretnie firmę Solothurn z Zurichu. Tej firmie (kontrolowanej zresztą finansowo przez Rheinmetall) powierzono w roku 1929 dokończenie konstrukcji. Powstały tam wyrób otrzymał oznaczenie S1-100 i okazał się tak udany, że zainteresowały się nim siły zbrojne kilku krajów, zwłaszcza z Ameryki Południowej (gdzie skądinąd dość silne były niemieckie wpływy handlowe i proniemieckie sympatie).

Pistolet maszynowy S1-100, egzemplarz wyprodukowany w Steyr w okresie pomiędzy 1935 a 1939.

Szybko okazało się, że Solothurn nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb potencjalnych klientów z powodu niewystarczających mocy przerobowych. W tej sytuacji, pistolet maszynowy po raz kolejny „zmienił obywatelstwo” i trafił do austriackiej firmy Steyr Waffenfabrik, która miała podjąć jego wielkoseryjną produkcję (trzeba trafu, że i w tym przedsiębiorstwie znaczące udziały finansowe miał Rheinmetall…).

Pistolet maszynowy Steyr-Solothurn S1-100, nawet na tle ówczesnych najlepszych wzorów tej broni, wyróżniał się jakością wykonania i bardzo przemyślanymi szczegółami konstrukcyjnymi. Przykładowo – gniazdo magazynka stanowiło zarazem uchwyt ułatwiający szybkie ładowanie naboi z łódek. Sam magazynek w położeniu bojowym dołączany był z boku nie pod kątem prostym, lecz nieco ukośnie, co ułatwiało podawanie naboi i zapobiegało zacięciom przy strzelaniu. Egzemplarze produkowane do 1939 wyposażone były w zaczep do bagnetu po prawej stronie osłony lufy. Znakomita konstrukcja, zastosowanie najlepszych materiałów i wyjątkowa jakość wykonania (co jednak przekładało się równocześnie na bardzo wysoki koszt jednostkowy), spowodowało, że Steyr-Solothurn nazywano nieoficjalnie „pistoletem maszynowym Rolls-Royce”.

Broń zaprojektowano pod nabój 9 x 19 mm Parabellum, ale produkowano ją także pod naboje 9 x 23 mm Steyr oraz w zupełnie innych kalibrach – od 7,65 mm do 11,43 mm. Standardowo stosowano magazynki na 32 naboje, dużo rzadziej także dwudziestonabojowe.

Pistolet maszynowy S1-100 z założonym bagnetem (przedwojenny austriacki, firmy L. Zeitler z Wiednia]

Magazynek założony do gniazda szybkiego ładowania

Debiut bojowy nowej broni nastąpił podczas wojny Paragwaju z Boliwią (wojna o Gran Chaco 1932-35). Pistolety maszynowe Steyr-Solothurn szybko trafiły też do Azji – a konkretnie do Chin i Japonii (używano ich m. in. podczas walk z Amerykanami na wyspach Pacyfiku). W Europie, w latach trzydziestych, używała ich policja i armia austriacka oraz – co ciekawe – policja portugalska. Po przyłączeniu Austrii do hitlerowskich Niemiec w 1938, pistolety maszynowe Steyr-Solothurn S1-100 wprowadzono na uzbrojenie jednostek Waffen SS (pod oznaczeniem MP-34(ö)). Używano ich w latach 1939-40 w kampaniach w Polsce i we Francji, a później przekazano do jednostek drugoliniowych oraz do policji, straży kolejowej (Bahnschutz) i tym podobnych formacji. Produkcję zakończono w roku 1940, gdy na linie produkcyjne w Steyr trafił MP-40, pistolet maszynowy nowej generacji.

W roku 1942 większość używanych w Niemczech pistoletów maszynowych MP-34(ö) wyremontowano i sprzedano do Portugalii, gdzie pod nazwą „Pistola-metralhadora 9 mm m/942 Steyr” były używane przez wojsko do lat pięćdziesiątych, a przez jednostki kolonialne i organizacje paramilitarne – aż do lat siedemdziesiątych XX wieku.

A gdzie w tej historii zapowiadany polski ślad? Otóż są nawet dwa – jeden domniemany i jeden pewny.
Ten domniemany – to duże prawdopodobieństwo, że przedstawiona na zdjęciach broń stanowiła uzbrojenie esesmana podczas w kampanii wrześniowej 1939. Ten pewny – to fakt, że przed wspomnianym dostarczeniem do Portugalii, wyremontowano ją w Warszawie, w zakładach znajdujących się pod zarządem Steyr-Daimler-Puch (w dawnej Państwowej Fabryce Karabinów). Świadczą o tym Waffenamty „WaA 189” znajdujące się w trzech miejscach na broni (podstawa celownika, kabłąk spustu, zamek). Na komorze zamkowej nabite jest także godło Portugalii i data „1942” (rok kontraktu, w którym broń trafiła do tego kraju).

Godło Portugalii i rok kontraktu (uwaga: oznakowanie to nie ma nic wspólnego z rokiem ani z miejscem produkcji)

Znak producenta (Steyr Waffenfabrik) i „warszawski” Waffenamt potwierdzający miejsce wykonania remontu.

Jako kolejną ciekawostkę, warto odnotować, że broń musiała być na tyle popularna i często używana w okupowanej Polsce, że co najmniej dwie organizacje podziemne opracowały konspiracyjne instrukcje jej obsługi. jednym z tych dokumentów jest wydana przez Armie Krajową „Instrukcja o broni piechoty – Uzbrojenie niemieckie cz.1”, która opisywała również „Pistolet maszynowy wz. 34 (austr.)”. Instrukcja omawiała budowę, rozkładanie i składanie, zasady użycia, możliwe zacięcia i sposoby ich usuwania, a tekstowi towarzyszyły rysunki broni i poszczególnych jej części. Przy opisie informowano także, że jest to broń używana „najczęściej przez formacje policyjne”. Podobną publikację („Niemieckie pistolety maszynowe”) opisującą Mp-34(ö) [nazwany błędnie „Bergman W.34] oraz MP-40 przygotowała także komunistyczna Gwardia Ludowa.

Polskie instrukcje konspiracyjne. U góry rysunki broni z instrukcji wydanej przez AK, a poniżej – przez GL.