Po jasnej i po ciemnej stronie mocy. Pistolet FN „Browning High-Power”

      Możliwość komentowania Po jasnej i po ciemnej stronie mocy. Pistolet FN „Browning High-Power” została wyłączona

Na przełomie XIX i XX wieku „w modzie” było korzystanie przez wytwórnie europejskie z dorobku i umiejętności amerykańskich konstruktorów broni. Wśród takich nazwisk, jak James P. Lee, Hiram S. Maxim, czy Benjamin B. Hotchkiss, był i sam John Moses Browning, współpracujący z belgijską Fabrique Nationale d’Armes de Guerre (FN).
U boku mistrza pilnie terminował i wybijał się na coraz większą samodzielność inżynier Dieudonne Saive, który po śmierci Browninga (w roku 1926) został jego następcą, jako główny konstruktor i dyrektor techniczny zakładów FN.


W międzyczasie, tuż po zakończeniu I wojny światowej armia francuska złożyła w firmie FN zapytanie o możliwość zaprojektowania pistoletu wojskowego o niezwykłej jak na owe czasy pojemności magazynka – 15 nabojów. Browning początkowo odpowiedział odmownie, uważając, że magazynki siedmio- czy ośmionabojowe w zupełności wystarczą, a Francuzi po prostu przesadzają (także w kwestii gabarytów i osiągów broni) oraz, że prędzej czy później sami zrezygnują ze swoich wygórowanych oczekiwań. Zarząd FN miał jednak inny pogląd na tę sprawę i w rezultacie pan Saive zaprojektował magazynek o dużej pojemności i udowodnił możliwość jego adaptacji do pistoletu „FN Model 1903”.
Stary mistrz, rad nierad rozpoczął więc projektowanie nowej broni pod magazynek Saive’a, ale zmarł, zanim ów projekt przyoblekł się w finalną postać. Saive przejął zatem cały temat i – wykorzystując fakt, że w roku 1927 wygasły browningowe patenty na sposoby ryglowania – skorzystał z nich w swojej konstrukcji.

Mistrz i jego godny następca w FN Herstal, czyli John Moses Browning i Dieudonne Saive. Fot. via Internet

Tak powstał pistolet, któremu ze względów marketingowych nadano nazwę odwołującą się do osoby J. M. Browninga oraz do znacznej pojemności magazynka (chociaż i tak zmniejszono ją do 13 nabojów), czyli „FN Browning High-Power”.

„Wojna wszystko zmienia…”

Jak się niebawem okazało, John Moses miał jednak nosa co do Francuzów. Kiedy wreszcie Belgowie z FN zaproponowali im skrojonego pod ich wymagania Browninga GP („Grande-Puissance” – francuskojęzyczny odpowiednik „High-Power”), ci odmówili, wybierając broń własnej konstrukcji i produkcji, czyli pistolet „Modèle 1935A” z magazynkiem… ośmionabojowym. Producent spróbował zatem zainteresować swoim HP wojska królestwa Jugosławii, ale te właśnie dopiero co wybrały inną konstrukcję FN, czyli pistolet „Model 1922” i nie zamierzały zmieniać zdania. Obiecująco wyglądały także kontakty z Polską, która akurat wzięła się za standaryzację broni osobistej w wojsku i nawet w roku 1929 wstępnie zdecydowała o przyjęciu „trzynastostrzałowego Browninga” jako przepisowej broni bocznej oficerów. Rychło jednak wycofano się z tej decyzji, a rezultatem tego całego zamieszania stało się opracowanie własnego pistoletu ViS.

W tej sytuacji, w roku 1935 rozpoczęto produkcję seryjną pistoletów FN HP (w stosunkowo niewielkich ilościach) dla sił zbrojnych Belgii, krajów bałtyckich i kilku państw południowoamerykańskich, natomiast wielka kariera tej broni rozpoczęła się dwa lata później, kiedy kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy zamówiły Chiny. Kolejny przełom nastąpił w roku 1940, gdy Niemcy zajęli Belgię, przejęli zakłady FN i natychmiast zaczęli produkować masowo tę broń na potrzeby własnych sił zbrojnych.

Pistolet „FN Browning HP” wyprodukowany przez zakłady FN w Herstal (Belgia) w roku 1940. Egzemplarz z kolekcji autora, w pełni zgodny numerycznie, ma poprawne dla tego okresu znaki odbioru belgijskiego (w tym personalną sygnaturę kontrolera, którym był August Jamart) oraz Waffenamty na zamku i lufie. Ciekawy jest jednak fakt, że chwyt pistoletu ma wycięcie pod kolbę-kaburę, ale na zamku znajduje się stały celownik. Według literatury takie połączenie podzespołów jest niestandardowe – egzemplarze z wycięciem pod kolbę powinny mieć celowniki regulowane. Może to wskazywać na powojenny remont broni. Fot. autora

Wkrótce doszło do ciekawej sytuacji – w belgijskim Herstal produkowano FN HP (łącznie prawie 320 tysięcy sztuk) dla Wehrmachtu, Waffen-SS oraz spadochroniarzy Luftwaffe, a równocześnie w zakładach John Inglis w Kanadzie, inżynier Saive po ucieczce z Belgii odtworzył dokumentację i technologię produkcji pistoletu, który miano wytwarzać na potrzeby alianta – czyli Chińczyków (chcących kupić kolejne 150 tysięcy sztuk!). Ostatecznie jednak, wskutek różnych zawirowań, większość produkcji Inglisa, zamiast do Chin, trafiła do kanadyjskich sił zbrojnych oraz do British Army. Brytyjscy spadochroniarze z 6th Airborne Division użyli ich w trakcie operacji „Varsity” (forsowanie Renu w marcu 1945), podczas której ich przeciwnikami byli m. in. żołnierze niemieccy z 7. oraz 8. „Fallschirmjäger Division”, posiadający na wyposażeniu takie same pistolety…

Szacowny stulatek

Po II wojnie światowej, wobec zaskakująco ogromnego popytu na pistolety FN Browning HP (mimo powszechnej dostępności na rynku nadmiaru innych podobnych wyrobów), producent aż do roku 1950 nie wprowadzał do nich praktycznie żadnych zmian, ani też nie oferował ich na rynku cywilnym (z ledwością dawano sobie radę z obsługą zamówień rządowych z coraz większej liczby krajów). We wspomnianym roku 1950 wprowadzono pierwszą poważną zmianę konstrukcyjną, która spowodowała, że lufy i szkielety pistoletów wyprodukowanych przed tą datą i po niej, przestały być wzajemnie wymienne. Tak naprawdę, było to posunięcie czysto handlowe – firma wymyśliła sobie sposób na zmuszanie dotychczasowych użytkowników swojej broni do kupowania nowych pistoletów, a nie części zamiennych do „starych”.

W latach późniejszych wprowadzano kolejne modyfikacje, które z jednej strony powodowały, że na rynku współistniało coraz więcej niekompatybilnych ze sobą wersji, ale z drugiej – pozwalały utrzymać coraz bardziej wiekowy pistolet wciąż „na topie” i nawet pozyskiwać nowych, prestiżowych klientów (w 1959 roku pod oznaczeniem L9, a następnie L9A1 przyjęła go na uzbrojenie Armia Brytyjska, zastępując nim dotychczas używane modele broni krótkiej, głównie rewolwery Enfield No. 2).

Pistolet „FN Browning HP Mk 3” wyprodukowany w roku 1990. Egzemplarz z kolekcji autora, będący prawdziwym „intenacjonałem” – jest firmowany przez należącą do Herstal Group amerykańską firmę „Browning Arms Company”, podzespoły wyprodukowane zostały przez FN Herstal („Made in Belgium”), a finalnie skompletowano go w Fabrica de Armas e Artigos de Desporto” z miasta Neiva w Portugalii (spółkę-córkę Herstal Group) – stąd napis „Assembled in Portugal” na zamku. Pistolet wykorzystywany był przez operatora jednostki specjalnej, stąd stan zewnętrzny broni (skądinąd bardzo zadbanej) wskazuje, że swoje przeszedł. Warto zwrócić uwagę na personalizację pistoletu przez użytkownika – lewa okładka rękojeści ma wykonane ręcznie pilnikiem wyżłobienie pod kciuk, ułatwiające chwyt i stabilizujące broń podczas strzelania. Fot autora

W połowie lat osiemdziesiątych pojawiła się kolejna fundamentalna zmiana – pistolet BDA9, strzelający także z samonapinania, co przyspieszało czas otwarcia ognia po dobyciu pistoletu (dotychczasowe Browningi HP wszystkich wersji i odmian, przed ściągnięciem spustu wymagały wcześniejszego napięcia kurka ręcznie). Jak się jednak okazało, zmiana ta wcale nie spowodowała zmniejszenia zainteresowania dotychczasowymi klasycznymi HP, zatem firma szybko wprowadziła na rynek kolejny model „klasyka”, oznaczony Browning HP Mk 3.

Browningi HP, jak to z bronią bywa, zapisały się w historii, zarówno po jej sławnej, jak i niesławnej stronie. Z pistoletami tymi obnosili się Saddam Husajn oraz Muammar Kadafi (ten ostatni był posiadaczem specjalnego pozłacanego i ozdobnie grawerowanego egzemplarza). Z bliższych nam rejonów, Browning HP (z partii wyprodukowanej przed wojną przez FN dla Litwy) był także bronią osobistą mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Począwszy od lat dziewięćdziesiatych znajdował się także m. in. na wyposażeniu żołnierzy JW „Grom”.

Zdjęcie, które przeszło do historii – przypadkowo uchwycony moment zamachu na Placu Św. Piotra. Widoczna jest (w kółku) ręka Agcy z pistoletem „Browning HP”, z którego za chwilę padną strzały. Zdjęcie zostało opublikowane po raz pierwszy prawdopodobnie przez francuski tygodnik „Paris Match”

Najsłynniejszym chyba egzemplarzem Browninga HP jest ten (obecnie na ekspozycji w papieskim muzeum w Wadowicach), z którego w dniu 13 maja 1981 roku, Mehmet Ali Agca strzelał do Jana Pawła II (egzemplarz wyprodukowany w 1976, nr seryjny 76C 23953). Broń ta jest depozytem pozyskanym z rzymskiego Museo Criminologico.

Produkcję pistoletów HP w zakładach FN w Herstal zakończono w roku 2017, czyli po 90 latach od jego skonstruowania. Ocenia się, że łącznie przez te lata powstało ich ponad milion egzemplarzy, z których liczne wciąż pełnią swoją służbę…