„Dżentelmeńskie (nie)porozumienie” od drugiej strony – czyli rewolwery Enfield No 2 Mk I / Mk I*

      Możliwość komentowania „Dżentelmeńskie (nie)porozumienie” od drugiej strony – czyli rewolwery Enfield No 2 Mk I / Mk I* została wyłączona

Po pierwszej wojnie światowej, British Army zdecydowała o zastąpieniu dotychczas używanych potężnych rewolwerów oficerskich Webley Mk VI czymś lżejszym i o mniejszym kalibrze (powody tej decyzji opisano tutaj).
W roku 1926 Armia poprosiła firmę Webley (która w tym czasie opracowała nowy rewolwer, spełniający powyższe wymagania) o udostępnienie dokumentacji konstrukcyjnej broni, po czym najspokojniej przekazała ją Królewskiej Wytwórni w Enfield z sugestią opracowania czegoś właśnie takiego. Za projekt wziął się kapitan Henry C. Boys (ten sam, który później skonstruował rusznicę przeciwpancerną 13,97 mm).

Od tego się zaczęło – rewolwer Webley Mk IV

I teraz zaczęło się dziać ciekawie. Otóż Boys, ni mniej ni więcej tylko zwrócił się do firmy Webley z kilkoma pytaniami natury technicznej dotyczącymi ich projektu, a firma uprzejmie mu wszystko wyjaśniła. Dalej było już mniej zabawnie, kiedy w roku 1931 projekt Boys’a zmaterializował się w postaci rewolweru o przydługim desygnacie „British Service, Pistol, Revolver, Number 2, Mark I” (a krócej: „Enfield No 2 Mk I”). Rewolwer ten nie dość, że zadziwiająco przypominał konstrukcję Webley’a, to jeszcze w dodatku Armia w roku 1932 zdecydowała o przyjęciu go na uzbrojenie. Tego było już zbyt wiele dla firmy Webley i w efekcie do boju ruszyli prawnicy. Po kilku latach sporów zawarto ugodę, w myśl której producent z Birmingham otrzymał nieco ponad tysiąc funtów należności (nawet biorąc pod uwagę ówczesną wartość funta szterlinga, była to raczej skromna kwota). Kluczowe okazało się to, że Webley za wspomniane wyjaśnienia i konsultacje skasował jakąś należność – więc w świetle prawa wyszło na to, że odpłatnie uczestniczył w projektowaniu rewolweru z Enfield…

Swoją drogą wybór rewolweru jako broni osobistej mógł wydawać się dziwny w czasach, gdy wszystkie inne szanujące się wojska wprowadzały na swoje uzbrojenie nowoczesne pistolety, ale Brytyjczycy mieli swoje racje. Tradycyjnie główną rolą British Army było utrzymywanie porządku na obszarze Imperium i ewentualne walki w lokalnych konfliktach, a dotychczasowe doświadczenia wskazywały, że to właśnie rewolwery najlepiej sprawdzają się w skrajnie zróżnicowanych warunkach klimatycznych i pogodowych. Do pistoletów zaczęto przekonywać się dopiero parę lat później, kiedy spadochroniarze zaczęli głośno wychwalać swoje FN HP (kanadyjskiej produkcji), a oficerowie wojsk lądowych „zagłosowali kaburami” chętnie pozyskując zwłaszcza zdobyczne niemieckie Walthery P38. Zresztą to właśnie FN HP zostały kolejną (od roku 1957) brytyjską bronią boczną – jako pistolety L9A1.

Rewolwer Enfield No. 2 Mk I wyprodukowany w 1939 przez zakłady RSAF Enfield (ostatni rok przed przestawieniem produkcji na model Mk I*).

Do tego czasu jednak, Enfield No 2 został ostatnim, nowym typem rewolweru wprowadzonym do uzbrojenia jakiejkolwiek armii. Konstrukcyjnie był praktycznie bliźniakiem Webley’a Mk IV, z łamanym szkieletem (którego górna część stanowiła jedną całość z lufą) i gwiazdkowym wyrzutnikiem łusek. Miał też podobną główną wadę – dość uciążliwe rozkładanie, zwłaszcza w warunkach polowych, kiedy łatwo było zgubić jedną z drobnych części broni. Warto jednak zaznaczyć, że mimo prawie identycznego wyglądu, drobne róznice wymiarowe powodowały, że podzespoły i części obu rewolwerów nie były nawzajem wymienne.

Czołgiści z 4 Batalionu Royal Tank Regiment podczas ćwiczeń z bronią osobistą – rewolwerami Enfield No 2 Mk I. Są to rewolwery w oryginalnej konfiguracji, jeszcze nie „rewolwery czołgistów”. Zdjęcie wykonano 6 października 1939 na jednej z farm niedaleko Arras we Francji, gdzie wówczas stacjonował ten batalion (w składzie Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych – BEF). Przy okazji warto zwrócić uwagę na kabury.
Źródło: https://twitter.com/rgpoulussen.

W drugiej połowie lat trzydziestych wojsko Jego Królewskiej Mości po raz kolejny nieco zmieniło swoje podejście do roli broni krótkiej. Uznano, że jej zasadniczą rolą ma być samoobrona lub wymuszanie posłuszeństwa na najbliższych dystansach, a celne strzelanie na większe odległości nie jest odtąd potrzebne. To przekładało się na uproszczenie szkolenia strzeleckiego oraz uproszczenie konstrukcji i obniżenie kosztów produkcji broni – teraz wystarczało, aby rewolwer mógł strzelać tylko z samonapinania.
Tak powstała wersja rewolweru, którą oznaczono Enfield No. 2 Mk I*. Ta skromna „gwiazdka” w nazwie oznaczała w rzeczywistości zauważalną różnicę w konstrukcji, a zwłaszcza w wyglądzie broni – przy strzelaniu wyłacznie z samonapinania ogon kurka przestał być potrzebny. Zmienił się także kształt okładek kolby i materiał z którego ją wykonano (Mk I miał okładki drewniane, a w Mk I* drewno szybko zastąpiono bakelitem).

Rewolwer Enfield No. 2 Mk I* wyprodukowany w 1940 przez zakłady RSAF Enfield.

Wersja Mk I* dorobiła się w późniejszych latach nieoficjalnej nazwy „Tankmen Revolver” („Rewolwer czołgistów”), gdyż rzekomo to oni wymusili zmianę konstrukcji (ogon kurka miał zaczepiać o przewody wewnątrz czołgu). O ile jednak Royal Armoured Corps może i zgłaszał w tej sprawie jakieś sugestie, to raczej nie miał takiej „siły przebicia” aby wymusić modyfikację broni indywidualnej w skali całej British Army oraz zmianę procedur szkolenia strzeleckiego. Rzeczywista przyczyna sprowadzała się – jak to opisano wyżej – do realizacji zasady: „ma być prościej i taniej”.

W latach wojny przy okazji remontów, większość rewolwerów wersji Mk I doprowadzono do standardu Mk I*. Tych drugich powstało łącznie ćwierć miliona (wliczając w to „przeróbki”) i są wciąż dość popularne na rynku strzelecko-kolekcjonerskim, zaś rewolwery Mk I w oryginalnej konfiguracji są spotykane zdecydowanie rzadziej.

Jedna z „ikon” II wojny światowej – atak australijskiej piechoty w Afryce Północnej. Zdjęcie wykonał fotoreporter agencji Associated Press w dniu 27 listopada 1942, podczas pościgu wojsk alianckich za wycofującym się nieprzyjacielem po bitwie pod El Alamein. Oficer prowadzący atak uzbrojony jest w rewolwer Enfield No. 2 Mk I*. [foto via: www.theatlantic.com]

Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć jeszcze o powstałej w roku 1942 wersji Mk I**, będącej pokłosiem szukania przez wojsko dalszych oszczędności (czytaj: kolejnego uproszczenia konstrukcji). Na szczęście w tym przypadku decydenci dość szybko zorientowali się, że tym razem już przesadzono i że broń stanie się dużo bardziej niebezpieczna dla użytkownika niż dla wroga. W rezultacie rewolwer Enfield No 2 Mk I** jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął w pomroce dziejów.